Śląski ZPN

Gospodarze grali, goście strzelali. "Dwójka" Rekordu pokonana

30/03/2025 17:32
Fot. Łuaksz Bielski / / beskidzkapilka.pl Fot. Łuaksz Bielski / / beskidzkapilka.pl

W meczu 24. kolejki I Ligi Śląskiej - InterHall zamykający ligową stawkę Rekord II Bielsko-Biała, podejmował Odrę Wodzisław Śląski. Goście wykazali się zdecydowanie lepszą skutecznością i dzięki temu wywieźli spod Klimczoka komplet punktów.


W pierwszej odsłonie zdecydowaną przewagę mieli gospodarze, jednak ich ofensywne starania niweczył brak umiejętnego wykończenia akcji. Jakub Targosz trzykrotnie bezskutecznie próbował otworzyć wynik, swoją okazję miał także Filip Sapiński. Ten ostatni wywalczył nawet dla "Rekordzistów" rzut karny, którego w 23. minucie na bramkę mógł zamienić Mateusz Klichowicz, ale jego uderzenie obronił bramkarz zespołu gości Maciej Zając. Po drugiej stronie boiska jedyny groźny strzał na bramkę Krzysztofa Żerdki oddał w 36. minucie Bartosz Laskowski.

Po zmianie stron na boisku działo się znacznie więcej, a rolę nieco się odwróciły. To przyjezdni śmielej atakowali, a wśród nich brylował Marcin Oślizlok, który najpierw dwukrotnie został zastopowany przez rezerowego bramkarza bielszczan Kacpra Pałosza, ale za trzecim razem już się nie pomylił. W 62. minucie napastnik Odry celnie przymierzył z powietrza i było 0:1. Dwie minuty później goście zadali drugi cios. Tym razem Maciej Kłosek kopnął futbolówkę, a ta po odbiciu się od defensora Rekordu II Adama Gibca, zmyliła bramkarza i wtoczyła się do siatki. Minęło kolejne 120 sekund i mogło być 0:3, ale mocne uderzenie Szymona Kalisza obronił Kacper Pałosz. W ostatnich 20 minutach inicjatywę znów przejęli gospodarze, którzy stowrzyli sobie kilka okazji do zmiany rezultatu. W 74. minucie Filip Sapiński nawet umieścił futbolówkę pod poprzeczką, ale był na spalonym. Pod koniec dwukrotnie Macieja Zająca próbował zaskoczyć Olaf Sobik, ale i tym razem górą był golkiper Odry. Na domiar złego w doliczonym czasie gry autor "samobója" Adam Gibiec ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić plac gry. Ostatecznie rezultat 0:2 się nie zmienił i trzy punkty pojechały do Wodzisławia Śląskiego.

 

- Jadąc tutaj nie patrzyliśmy, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli. Wiedzieliśmy, że rywale będą wzmocnieni zawodnikami z pierwszej drużyny, więc nastawialiśmy się na trudny mecz. Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu i cieszymy się, że nie straciliśmy w niej bramki, bo wtedy ten mecz mógłby wyglądać inaczej. Druga połowa już była solidniejsza, mało dopuszczaliśmy przeciwnika do własnej bramki, natomiast sami stworzyliśmy kilka sytuacji strzeleckich. Mieliśmy mocny fragment, gdzie tych okazji było dużo i akurat wtedy dwie wykorzystaliśmy. Padły dwa gole i można powiedzieć, że ten mecz się już potem uspokoił. Maciek, nasz bramkarz dzisiaj się znów wykazał, zresztą w większości meczy nam pomaga. Teraz obronił karny i kilka trudnych sytuacji, także na pewno może ten mecz zaliczyć na plus - powiedział Michał Czyż, trener Odry.

- Był to mecz zmarnowanych szans. Historia piłki nożnej zna wiele takich przypadków i racjonalnie nie da się tego wytłumaczyć, zwłaszcza takiego meczu jak dzisiaj, gdzie w pierwszej połowie, już pomijając rzut karny, mieliśmy jeszcze kilka bardzo dogodnych sytuacji do otwarcia wyniku. Niestety nic nie wpadło. Nie byliśmy gorsi, nawet uważam, że byliśmy zdecydowanie lepsi we wszystkich elementach piłkarskiego rzemiosła, oprócz skuteczności. Uczulaliśmy się w przerwie, że przyjdzie taki moment, w którym Odra będzie miała jakąś sytuację i musimy być na to gotowi. Takie mecze lubią się obracać przeciwko drużynie, która prowadzi grę, ma sytuacje, ale przychodzi jedna, dwie akcje rywala, jakaś jedna kontra lub stały fragment gry i nagle się mecz przegrywa. Zabrakło nam tej czujności, aby zapobiec utracie tych bramek, a Odra to wykorzystała. Potem od razu dobiła nas drugą bramką i w zasadzie mentalnie to już była "piwnica". Jeżeliby liczyć procentową szansę na zdobycie gola, to my powinniśmy gładko ten mecz wygrać, ale znowu mamy zero bramek strzelonych, mimo wielu stworzonych sytuacji, a rywal tak naprawdę niewiele stworzył, a zdobył dwie bramki - podsumował Szymon Niemczyk, opiekun "dwójki" Rekordu.

 

Wyniki i tabela I Ligi Śląskiej Interhall TUTAJ

Źródło: Łukasz Bielski / beskidzkapilka.pl 

 

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall