Było wiele akcji podbramkowych, ale brakowało skutecznego wykończenia. Piłkarze obu drużyn nie oszczędzali się wzajemnie - gra była ostra, pełna poświęcenia. Sędzia główny Mateusz Nowak często sięgał po gwizdek, dyktując kolejne rzuty wolne. O sporej liczbie ataków na bramkę rywala świadczyło m.in. wiele rzutów rożnych.
Spotkanie było bardzo wyrównane. W drugiej połowie meczu wydawać się mogło, że BKS zaczął nieco przeważać, ale końcówka spotkania, jeśli chodzi o posiadanie piłki, należała jednak do gości z Czańca. Przełamanie przyszło dopiero w 70. minucie. Bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dla bialskiej „Stali” zdobył Błażej Porębski. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla BKS-u.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo ta społeczność zasługiwała na to i długo na to czekała. Ja miałem okazję uczestniczyć w awansie w tamtym roku i teraz kolejny sukces, czyli zwycięstwo w Poltent Pucharze Polski. Mecz bardzo zacięty, drużyna z Czańca postawiła nam wysoką poprzeczkę, natomiast determinacja i konsekwencja sprawiła to, że udało się. No i oczywiście dwunasty zawodnik w postaci kibiców, bo myślę, że to jest ewenement na skalę na pewno naszego regionu, a nie wiem czy Polski, żeby klub miał taką rzeszę fanów, którzy tak pomagają. Mnie na starsze lata przyszła bardzo duża przyjemność grać dla takich kibiców i w takim fajnym zespole. - mówił po wygranym meczu kapitan BKS-u Dariusz Łoś.
- Ciężki, wyrównany mecz, takiego też się spodziewałem. Czaniec nieprzypadkowo jest również wysoko w tabeli, tak jak my. Spotkały się dwie wyrównane drużyny, wygrała drużyna o jeden stały fragment lepsza. My się bardzo z tego cieszymy, ja podwójnie, bo jest to dla mnie debiut. Przede wszystkim chciałbym to zwycięstwo zadedykować byłemu trenerowi, który wykonał jednak dużo więcej kroków ku temu sukcesu. Mnie było dane postawić tę kropkę nad „i”. Cieszę się, że to udało się zrobić. Pozdrawiam Arka Rudzkiego, to jest też jego puchar. – dodawał trener Krzysztof Dybczyński.
Zawodnikom z Czańca z oczywistych względów nastroje nieco mniej dopisywały. Grając na obiekcie przy ul. Młyńskiej, wcale jednak nie czuli się gorsi. – To był typowy finałowo-derbowy mecz. Dużo walki, trochę strat. Myślę, że dobre spotkanie z jednej i z drugiej strony. My nie strzeliliśmy, przeciwnik strzelił. No cóż, głowy do góry, trzeba to strawić. Mamy szansę na rewanż za dwa tygodnie, nastawiamy się już na kolejne mecze i pracujemy dalej. – mówił kapitan LKSu Bartłomiej Borak.
- Przegraliśmy tylko stałym fragmentem gry. Tak naprawdę nie odczuwam tego, że byliśmy gorsi od BKS-u. Nastawialiśmy na to, że ten mecz może się zakończyć stałym fragmentem. My mieliśmy dwa swoje z pierwszej połowy, szkoda, że to nie wpadło. Wpadło BKS-owi i tylko wystarczy pogratulować – powiedział Szymon Waligóra, trener drużyny z Czańca.
Po meczu Prezes Podokręgu Bielsko-Biała Śląskiego ZPN Marek Kubica wraz z Wiceprezesem Januszem Mędrzakiem wręczyli drużynom pamiątkowe medale, puchary i vouchery - dla zwycięzców finału Poltent Pucharu Polski na 2500 zł, a dla finalistów na 1500 zł.
Składy:
BKS Stal (wyjściowy): Syc – Porębski, Janik, Kozioł, Kubica, Hutyra, Łoś, Lorenc, Marian, Michałek i Bęben.
LKS Czaniec (wyjściowy): Adamecki – Stańczak, Colik, Prus-Osowski, Apanchuk A., Apanchuk O., Świniański, Borak, Kaspera, Handy i Żuchniewicz.
Źródło: Prasa Beskidzka / Adam Kanik